Piętno Pielgrzyma - Zbuntowani

Rozdział pierwszy

 

Azyl

Oślepiająca tarcza słońca wolno zbliżała się do posadowionych na granicy horyzontu turni, osnutych mgłą, drapieżnie poszarpanych, groźnych.

Za późno zapadnie zmrok… Za późno.

Jednak tu, w strefie równikowej zbawienna przemiana dnia w noc nastąpi bardzo szybko, prawie bez zmierzchu. Być może nadchodząca noc ponownie da szansę dwójce uciekinierów, wycieńczonych i desperacko przedzierających się przez bezdroża tropikalnego piekła.

Maks z niepokojem spojrzał w niebo, po raz kolejny analizując w myślach wszelkie, nawet te zupełnie szalone, warianty dalszej ucieczki.

 

 

Piętno Pielgrzyma – Banici

 

 Fragment z okładki:

To może… wpadniemy do niego z wizytą? – zaproponowała Kleo w przypływie desperacji.

Błyskawicznie zrzuciła kombinezon termiczny i nie tracąc czasu na zdejmowanie reszty bardzo osobistych fatałaszków, sięgnęła do plecaka po nietoperze skrzydła paralotni.

Chcesz? – upewniła się.

Nie jestem przekonany, czy to dobry pomysł.

Potrzebuję dwóch minut… nawet mniej. Przytrzymaj go, gdyby ruszył. Dasz radę?

Zniszczył ancyby kontaktowe. Jesteś gotowa na kłopoty? Odpuść!

Już, już, zaraz. Ćwiczyłam z Sonią. Minuta.

Latanie też?

Hm. Na sucho.

Niedobrze, będzie padać… Aha, wiem, wiem, już wiem, o co chodzi! Pomogę w miarę możliwości.

No myślę. Nie jestem całkiem zielona, ale na takim sprzęcie jeszcze nie fruwałam. Szło mi całkiem nieźle rok temu, miałam pro­blemy tylko… z lądowaniem. Dość często.

Najpierw trzeba wystartować… Jeśli mnie pamięć nie myli – zauważył Su z przekąsem.

Nie przewidział konsekwencji swojego braku wiary w możliwości Kleo. Postanowiła mu natychmiast udowodnić, że wie i potrafi o wiele więcej.

Jeju! – zdążył krzyknąć.

Za późno.

Skoczyła. Poleciała w dół jak kamień, niemal ocierając się o pionowe skały urwiska.

Kleo! Przecież nas rozp… pierniczysz!

Su, nie panikuj! Spadanie nie jest groźne! Zabija złe lądowanie. Tak trzeba! Nisko, nad lasem będziemy ledwo widoczni. Podlecimy pod tę paskudę i skoczymy w górę, do jej brzucha.

Stery odblokuj! Stery! Szlag by to trafił!

Tuż nad koroną lasu rozpostarła skrzydła i gładko przeszła w lot poziomy, niemal dotykając wierzchołków drzew.

Rany! Su?! Ty używasz słów nieurodziwych?!

Przepraszam, ale zaskoczyłaś ochroniarza, zamknęłaś dostęp, a poprosiłaś o pomoc. Zawału można dostać!